recenzja książki

„BLADOŚĆ POWŁOK” MARCIN PEŁKA

Przyszłość może przynieść niespodzianki, o których nawet nie śniłeś.

Polska powieść z gatunku : fantasy, science fictionTe 254 strony stanowi dwadzieścia jeden opowiadań o tematyce fantasy.Każda mówi o czymś innym, w każdej są inni bohaterowie. Łączy je jednak to, że dają nam do myślenia.To moje pierwsze spotkanie z autorem i szczerze pisząc było w tym wszystkim coś dziwnego i niepokojącego.
Bardzo ciekawy pomysł, prosty język i styl. Niesamowicie plastyczne opisy przyrody, krajobrazów. Idealnie oddane odczucia i myśli naszych bohaterów.Napiszę wprost, opowiadania są nierówne, właściwie kilku mogłoby nie być. Czytając właśnie te nudziłam się po prostu. Nie wszystkie mnie porwały i zaskoczyły, a szkoda.Jest tu sporo ironii, żartu i śmieszności, która właściwie bardziej przeraża niż śmieszy. Może to właśnie było celem autora.

Historie, które mi się spodobały są bardzo przemyślane i inteligentne.
Trzeba przyznać, że autor przedstawił nam cały wachlarz ważnych tematów i pokazał bardzo wyraźnie dokąd zmierzamy.Mamy Pechowca, któremu nic nie wychodzi oprócz pracy … czyżby ?Mamy wojnę ludzi i Calian, eksperymenty i hodowanie dodatkowych części ciała na ludziach, które wykorzystuje się do przeszczepów. Nagła utrata wszystkich włosów może bardzo zaniepokoić. Wielkie Święto i Dzień Rozmów z Tymi, którzy odeszli, zarodki obcego stwora, które nie są tym czym myślimy, że są, Różowe morze z gigantycznymi falami, które dają niewyobrażalne doznania. Śmierć przez zapylenie, Apokalipsa – koniec świata po zniszczeniu całego ekosystemu, wymarciu wszelkiej roślinności i zwierząt. Wojna na tle rasowym.
Są tu obce cywilizacje, które wiecznie z sobą walczą , tym bardziej, że mają o co – uran jest skarbem.
Jest też bardzo dużo tego co w nas ludziach – chciwość, zdrada, złość jak również dążenie do bycia szczęśliwym, pamięć o swoich najbliższych, samotność.

Największe wrażenie na mnie wywarły trzy opowiadania :

„Hodowca”. Do czego jest w stanie posunąć się człowiek, a z drugiej strony jak bardzo zaawansowana jest medycyna, że można śmiało dokonywać tak spektakularnych rzeczy jak hodowanie dodatkowych części ciała na żywym człowieku. Pacjent śpi a rośnie mu nowe, dodatkowe ucho czy noga, które można bez problemu przeszczepić osobie, która tego potrzebuje, oczywiście za bardzo dobra cenę. Tak, może i moglibyśmy się z tego cieszyć, ale gdy jasno widać,że tu chodzi tylko o pieniądze wszystko traci sens.

„Kino” jest drugim rewelacyjnym opowiadanie. Bardzo spokojnym, wyciszającym elementem. Czytając można się odprężyć i zrelaksować, jednak do czasu. Wirtualny sens działa bardzo kojąco a pobyt na plaży jest cudownym przeżyciem. Jednak bardzo trudno jest po nim wrócić do swojego świata, gdzie dominuje szarość betonu, suche powietrze po wielokrotnej filtracji, ciche brzęczenie wiecznie palących się lamp i rozchodzące się w podziemnych korytarzach echo. Na powierzchni ziemi nie dzieje się już nic. Postępująca degradacja środowiska doprowadziła ludzkość do ekologicznej katastrofy. Lekceważenie stopniowo się powiększającej dziury ozonowej przyniosło wreszcie straszliwe konsekwencje.Opamiętanie przyszło jednak zbyt późno. Zginęło życie roślinne, przyczyniając się do klęski głodu. Z powodu braku żywności wyginęły też zwierzęta i wszystkie ryby morskie. Ci co przeżyli podziemne miasto, ale stało się one przeludnione i nie miało szans wyżywić wszystkich. Ludzie zaczęli cierpieć na depresję i popełniali samobójstwa. Cywilizacja upadła, wprowadzono ograniczenia w prokreacji.

Świetne było też opowiadanie „Próba”. Trwają próby garażowe trzech członków punkowego zespołu „Obrzezany Hipopotam”. Chłopaki dają czadu – grają , śpiewają, bluźnią i mają frajdę. Nagle dochodzi do trzęsienia ziemi, jednak dla nich nic się nie liczy. Piosenka za piosenką , popijają tanim piwem, pogadali, pośmiali się i pomarzyli wspólnie o wydaniu płyty.Gdy wreszcie wychodzą z garażu na ulicy widzą pogorzelisko, gruz i zastanawiają się, czy to jest już koniec świata.
Tymczasem w stolicach większości państw świata wybuchają zamieszki na tle rasowym. Biała policja walczy na ulicach z gangami Afroamerykanów, Azjatów i Latynosów.
W wielu miejscach wybuchają gigantyczne pożary, płoną szyby wydobywcze, rafinerie naftowe i zwykłe stacje benzynowe. Płoną lasy, samochody i wszystko co można zniszczyć..Cały świat zasnuł się gęstym, czarnym dymem.

Mamy tutaj dedykację, którą przytoczę „Ku pamięci wszystkich punkowych załogantów, których już z nami nie ma, w szczególności Tomasza Wojnara- Siwego z Defektu Muzgó. Akurat znam te klimaty i jest to moja muza z młodości.

Te trzy opowiadania moim zdaniem były najciekawsze. Najbardziej mnie poruszyły i bez problemu wciągnęły w swój świat.Po przeczytaniu książki warto zastanowić się dokąd zmierza świat, nasza cywilizacją i ja sam.
Myślę, że możemy jeszcze wiele zrobić, aby nie dopuścić do powstania rzeczywistości ukazanej na kartkach tejże książki.
Niech te opowiadania będą dla nas przestrogą i otworzą nam oczy na to w jakim kierunku zmierzamy jako ludzkość.

Polecam – warto przeczytać.

Tytuł „Bladość powłok”

Autor Marcin Pełka

Wydawnictwo Novae Res

Liczba stron 254

Egzemplarz recenzencki – tekst przed korektą od WYDAWNICTWA NOVAE RES

https://novaeres.pl/katalog/tytuly?szczegoly=bladosc_powlok,druk

Kocham książki i czytam je od kiedy pamiętam. Uwielbiam ich zapach, szelest papieru i to co w nich – niesamowite historie, wciągające klimaty i zaskakujące zakończenia. Rocznie czytam około 250 książek. Zapraszam na mój profil na Instagramie - są tam nie tylko zapowiedzi i recenzje, ale częste konkursy z książkami do wygrania: instagram.com/mad.skalska/ Zawodowo jestem mgr. ekonomii, po ponad 20 latach pracy w korporacji zupełnie się przekwalifikował. Prowadzę Agencję Reklamową DMUCHAWCE.

Zostaw komentarz