recenzja książki

„CZARNA KSIĘGA” LAWRENCE DURRELL

Zacznę od tego, że jestem zafascynowana tą powieścią.

To genialne dzieło, prawdziwa literacka perełka.

„Czarna księga” to nie tyle powieść, co literacki eksperyment – odważny, bezkompromisowy i jednocześnie hipnotyzujący. W swoim debiutanckim dziele Lawrence Durrell wkracza na scenę literatury z hukiem, prezentując czytelnikom bezlitosną wiwisekcję ludzkiej natury, egzystencjalnych lęków i erotycznych obsesji.

Osią fabularną jest dziennik Herberta Śmierci Gregory’ego – tajemniczego mieszkańca taniego londyńskiego hotelu, który znika bez śladu, pozostawiając po sobie zapis swojego wewnętrznego świata. Owe zapiski trafiają w ręce młodego pisarza Lawrence’a Lucifera, który staje się naszym przewodnikiem po tej dziwacznej i dusznej rzeczywistości.

Autor znany przede wszystkim z Kwartetu aleksandryjskiego, już w „Czarnej księdze” pokazuje ogromny potencjał językowy. Styl tej książki to czysta brawura – gęsty, prowokujący, często obsceniczny, ale zarazem niezwykle błyskotliwy. Autor nie cofa się przed niczym: rzuca czytelnika w wir dekadencji, intelektualnych dysput, cielesnych uniesień i bolesnych upadków. To literatura pulsująca intensywnością – momentami zachwycająca, momentami dusząca.

Postaci, które przewijają się przez strony dziennika Gregory’ego, są przerysowane, groteskowe, a mimo to niepokojąco prawdziwe. To artyści, pisarze, myśliciele – rozdarci między poszukiwaniem sensu a pogonią za przyjemnością. W ich rozmowach i działaniach pobrzmiewają echa egzystencjalizmu, ale i czarnego humoru, który nadaje całemu dziełu jeszcze głębszy wymiar.

Durrell określił tę książkę jako „oburęczną napaść na literaturę” – i rzeczywiście, „Czarna księga” to brutalne zderzenie z konwencją, z normą, z moralnością. Ale to właśnie ten bunt, ta literacka niepokorność sprawia, że powieść nie zestarzała się ani trochę. Wręcz przeciwnie – jej bezczelna świeżość i radykalna szczerość brzmią dziś wyjątkowo mocno.

„Czarna księga” nie jest lekturą łatwą ani wygodną. To książka, która potrafi znużyć, zaszokować i oczarować w jednym zdaniu. Ale to również dzieło, które zostawia ślad – niczym czarny atrament, który wsiąka głęboko w czytelnika i nie daje o sobie zapomnieć.

Jest to naprawdę intensywna i nietypowa lektura – taka, która albo odrzuca, albo wciąga jak wir.

Klimat tej książki jest tak bardzo gęsty – duszny, mroczny, niepokojąco intymny.

A ten chaos… totalnie kontrolowany, ale wygląda jak szaleństwo.

Durrell potrafił tak zakręcić narracją, że człowiek nie wie, czy czyta pamiętnik, strumień świadomości, czy sen szaleńca.

GENIALNE DZIEŁO 🙂

Kocham książki i czytam je od kiedy pamiętam. Uwielbiam ich zapach, szelest papieru i to co w nich – niesamowite historie, wciągające klimaty i zaskakujące zakończenia. Rocznie czytam około 150 książek. Zapraszam na mój profil na Instagramie - są tam nie tylko zapowiedzi i recenzje, ale też konkursy z książkami do wygrania: instagram.com/mad.skalska/ Zawodowo jestem mgr. ekonomii, po ponad 20 latach pracy w korporacji zupełnie się przekwalifikował. Prowadzę Agencję Reklamową DMUCHAWCE.

Zostaw komentarz