recenzja książki

„KALENDARZE” MAŁGORZATA GUTOWSKA-ADAMCZYK

Byłam ciekawa tej powieści, zaintrygowała mnie fabuła i tematyka.

Lubię wplatanie autobiograficznych wątków do przedstawianej historii.
Cofnięcie się do czasów bycia dzieckiem jest bardzo emocjonalna podróżą.
Wspomnienia z dzieciństwa mają swoją moc. Dorastanie i czas dojrzewania to magiczny i zarazem trudny czas.
Jednak czasem trudno się pogodzić z faktem, że nasze dzieci tak szybko dorastają i opuszczają dom.
Wiemy przecież, że stworzą swoje, nowe rodziny i swój własny dom. Jesteśmy szczęśliwi, że one są szczęśliwe, jednak …
Podoba mi się, że wszystko dzieje się dwutorowo, jest teraz i jest kiedyś.
To co dzieje się teraz odbieramy z perspektywy dojrzałej kobiety, a to co kiedyś z perspektywy dziecka.
Prosty język i styl powoduje, że powieść czyta się szybko, jednak czegoś mi tutaj brakowało.
Zapowiadało się niezwykle ciekawie, jednak przyznam, że zupełnie mnie to nie porwało.
Tak bardzo chciałam dać się porwać emocjom, uczuciom, wzruszeniu i przenieść się do przedstawionego świat.
Chciałam widzieć, słyszeć i czuć to co nasi bohaterowie, jednak nie udało mi się to.
Zapamiętam Babcię Janinę, pewnie dlatego, że ja też spędzałam wakacje u dziadków na wsi.
Przeczytajcie, tę powieść, chociażby dlatego, aby mieć swoje zdanie na jej temat.
Dodam, iż bardzo mi się podobała seria autorki pt. „Osiedle Sielanka”.
Tytuł „Kalendarze”
Autor Małgorzata Gutowska-Adamczyk
Liczba stron 288
Wydawnictwo Prószyński i S-ka

Kocham książki i czytam je od kiedy pamiętam. Uwielbiam ich zapach, szelest papieru i to co w nich – niesamowite historie, wciągające klimaty i zaskakujące zakończenia. Rocznie czytam około 250 książek. Zapraszam na mój profil na Instagramie - są tam nie tylko zapowiedzi i recenzje, ale częste konkursy z książkami do wygrania: instagram.com/mad.skalska/ Zawodowo jestem mgr. ekonomii, po ponad 20 latach pracy w korporacji zupełnie się przekwalifikował. Prowadzę Agencję Reklamową DMUCHAWCE.

Zostaw komentarz