Cytaty z książek,  recenzja książki

„KRÓLIKI Z RAVENSBRUCK” ANNA ELLORY

Książka z gatunku literatura piękna, moim zdaniem literatura obozowa.

Jest to udany debiut literacki autorki.
Pewnie większość z Was słyszała już o tej książce i może już ją przeczytaliście.
Ja bardzo chciałam ją przeczytać, z drugiej strony miałam opory – źle znoszę prawdziwe historie o okrucieństwie i morderstwach.
To co jest fikcją literacką mnie intryguje i wciąga, lecz autentyczne zbrodnie i ludobójstwo, które miało przecież miejsce jest dla mnie ciężkie do czytania.
Tak, trzeba o tym mówić, trzeba o tym pisać i i należy o tym czytać , aby nigdy już nie doszło do wojny pozbawiającej ludzi człowieczeństwa.
Więc przeczytałam i musiałam odpocząć chwilę, aby emocje chociaż trochę opadły i napisałam dla Wam kilka słów odbioru tej powieści.
Wszystko dzieje się w dwóch światach.
Mamy rok 1989  i Berlin, własnie upada mur berliński dzielący Niemcy na Wschodnie i Zachodnie. Ludzie się cieszą, ale i boją.
W tych czasach żyje nasza główna bohaterka Miriam Winter. Kobieta, która żyje z mężem tyranem.
Dowiaduje się, że jej ojciec jest bardzo ciężko chory i może umrzeć. Postanawia wrócić do rodzinnego domu i zaopiekować się nim.
Tym bardziej, że matka jej zmarła kilka lat wcześniej i ojciec mieszka sam.
Pozornie nic się nie dzieje, naturalna kolej rzeczy, ot stary umierający człowiek i jego życie dobiegające końca.
Jednak emocje dopiero przed nami.
Mężczyzna umiera i nawołuje „Fridę”.Kim jest ta kobieta? Miriam nigdy wcześniej o niej nie słyszała. Córka na ręku ojca zauważa skrywany pod paskiem zegarka numer.
Niespodziewanie znajduje w szafie schowany pasiak z obozu, a w nim ukryte listy pisane po francusku i niemiecku.
Czyj jest ten więzienny damski pasiak i kto pisał te listy do ojca ?
Tutaj przenosimy się do wydarzeń jakie miały miejsce podczas drugiej wojny światowej.

Miriam postanawia dowiedzieć się coś więcej o tym, w którym obozie był jej ojciec i czy była tam z nim matka.

Udaje się do biblioteki, gdzie szuka informacji na temat obozów śmierci. Poznaje kobietę, która jej podpowiada, że numery tatuowano tylko w obozie w Auschwitz. Ma już pewnie trop.
Miriam poznaje też kobietę, która tłumaczy jej z języka francuskiego znalezione listy. Dowiadujemy się z nich wraz z naszą bohaterką okropnych rzeczy na temat tego jak wyglądało wywożenie ludzi do obozów oraz jak traktowano tam kobiety, szczególnie te zwane „królikami”. Niepojęta i niezrozumiała prawda wychodzi na jaw.
Powieść czyta się z zapartym tchem. Każda kolejna strona to kolejna dawka bólu,cierpienia i niedowierzania.
Napisana prostym językiem i stylem, dzięki czemu jest bardzo czytelna. Niezwykła realność przedstawianych zdarzeń i sytuacji potęguje nastrój grozy, smutku, złości i bezsilności.
Podobało mi się, że poznajemy historie dzięki dwóm narratorom Miriam i Heinrich (ojciec Miriam).
Domyślałam się zakończenia,  nie zaskoczyło mnie.
Po tej lekturze naturalnym jest,że pojawiają się pytania : Dlaczego ludzie, ludziom zgotowali taki los? Co się stało z człowieczeństwem?
Ile zła i bólu jest w stanie człowiek znieść ? Jak przetrwać w piekle jakim jest wojna? Ile jesteśmy w stanie poświęcić i co jesteśmy w stanie zrobić, aby uratować siebie, swoje życie?
Ważny cytat:
„Króliki nie używają głosu. To milczące zwierzęta. Ale potrafią wyć. Z bólu. Takie wycie jest niepodobne do niczego, co w życiu słyszałam”.
Tytuł „Króliki z  Ravensbruck”
Autor Anna Ellory
Tłumaczenie Michał Juszkiewicz
Wydawnictwo Prószyński i S – ka
Liczba stron 446
Egzemplarz recenzencki od WYDAWNICTWA PRÓSZYŃSKI I S-KA

Kocham książki i czytam je od kiedy pamiętam. Uwielbiam ich zapach, szelest papieru i to co w nich – niesamowite historie, wciągające klimaty i zaskakujące zakończenia. Rocznie czytam około 150 książek. Zapraszam na mój profil na Instagramie - są tam nie tylko zapowiedzi i recenzje, ale też konkursy z książkami do wygrania: instagram.com/mad.skalska/ Zawodowo jestem mgr. ekonomii, po ponad 20 latach pracy w korporacji zupełnie się przekwalifikował. Prowadzę Agencję Reklamową DMUCHAWCE.

Zostaw komentarz