recenzja książki

„TRANSSUMA” ROMAN RAZORBAK

Polska literatura obyczajowa i debiut autora.

Zależało mi, aby ją przeczytać ponieważ zaintrygowała mnie fabuła i okładka.

Temat trudny, ale ważny. Transseksualizm.

Książkę czytało się ciężko i topornie. Zaczynałam ją czytać kilka razy, aż wreszcie się uparłam, że ją przeczytam i koniec.
Język i styl nie pozwalał  mi”wskoczyć” w wykreowany świat i z bliska obserwować poczynania naszego bohatera.

Ten patetyczny ton nie spodobał mi się. Nie wiem czy był celowy, jednak do mnie nie przemówił.

Była to nieco dziwna lektura i momentami nużąca.

Oto mamy młodego A.
Jest to młody mężczyzna, który szuka schronienia w klasztorze. Ucieka przed życiem i jego problemami.
Chcę dowiedzieć się kim jest i dokąd zmierza. Nie zna jeszcze siebie i nie wie jaką drogę obrać, potrzebuje spokoju i skupienia, aby się odnaleźć.
Właśnie klasztor wydaje się idealnym miejscem. Asceza, modlitwa i wyciszenie to wszystko czego potrzebuje.
Młody A poznaje brata Ryszarda, z którym zaczyna go coś łączyć. Co z tego wyniknie ?
Poznajemy tutaj życie klasztorne, jednak ukazane w krzywym zwierciadle. Jest ojciec Magister i mnisi, Panują tu jasne zasady i bezwzględnie trzeba je przestrzegać.
Autor naśmiewa się, szydzi, pluje. Może to i skuteczny zabieg na zwrócenie uwagi hmm mnie to jednak jakoś specjalnie nie sprowokowało.
Owszem skłoniło do zastanowienia się nad pytaniami, które się rodziły podczas czytania tej książki.
Zagubienie, brak akceptacji, powołania, przemijanie, wybaczanie, miłosierdzie, grzech, rozstanie.
Jest też jakże prawdziwy obraz hipokryzji i zakłamania kościoła.
Ważny cytat :
„- Tak właśnie jest. Jestem elementem kościelnej kolekcji, dziełem zakazanym niewiastom.
– Pojawiłeś się znikąd i w tej nicości cię zostawię. Nigdy, nawet w najśmielszych snach, nie przypuszczałam, że w klasztorze poznam człowieka, który wyprowadzi mnie z ciemności, który nada mi nowe imię i nową twarz.
– Jak mogłaś tego nie wiedzieć ?- pyta ironicznie – Wszak najcenniejsze dary przychodzą właśnie wtedy, kiedy się ich nie spodziewamy.
– Masz rację, najcenniejsze dary pojawiają się wówczas, kiedy na nie nie czekamy”.
Świetny Prolog, który zapowiadał rewelacyjną powieść … niestety”On nie wzrasta w rodzinie katolickiej. On pości w każdy piątek. On ukradkiem maluje paznokcie. On nie lubi pornografii, ale ogląda dla towarzystwa (z koleżankami). On preferuje czasopisma o modzie. On ma same przyjaciółki. On nie lubi zimy, bo go przygnębia. On nie lubi lata, bo nie może się rozebrać. On chodzi do kościoła i na wieczorne spotkania z grupą Krwi Chrystusa. On wciąż poszukuje siebie. On nie znosi przeglądać się w lustrze (nago). On uważa, że dobrze śpiewa. On żyje ideałami. On nie ma daru do języków. On zastanawia się, czy nie zostać piekarzem. On nie znosi zarostu. On pragnie zapomnienia. On rozmawia z księdzem. On zwleka i odkłada. On postanawia podjąć ostateczną decyzję. On oznajmia rodzicom,że wyjeżdża. On nie słucha ich protestów. On się boi, ale uparcie trwa przy swoim. On się przygotowuje. On robi zapas kosmetyków. On wsiada do pociągu. On jest przekonany, że nie ma odwrotu. On czuje ekscytację. On nie wie, czego się spodziewać. On czyta Biblię. On notuje : Królestwo moje nie jest z tego świata „, na końcu zmienione w „Kurewstwo moje nie jest z tego świata”.

 

 

Tytuł „Transsuma”
Autor Roman Razorbak
Liczba stron 408

Wydawnictwo Novae Res

https://novaeres.pl/katalog/tytuly?szczegoly=transsuma,druk

Egzemplarz recenzencki od WYDAWNICTWA NOVAE RES

Kocham książki i czytam je od kiedy pamiętam. Uwielbiam ich zapach, szelest papieru i to co w nich – niesamowite historie, wciągające klimaty i zaskakujące zakończenia. Rocznie czytam około 250 książek. Zapraszam na mój profil na Instagramie - są tam nie tylko zapowiedzi i recenzje, ale częste konkursy z książkami do wygrania: instagram.com/mad.skalska/ Zawodowo jestem mgr. ekonomii, po ponad 20 latach pracy w korporacji zupełnie się przekwalifikował. Prowadzę Agencję Reklamową DMUCHAWCE.

Zostaw komentarz