recenzja książki

„WYSPA NA KOŃCU ŚWIATA” KIRAN MILLWOOD HARGRAVE

Zabieram Was w piękną podróż do cudownego miejsca, gdzie jest piękny  przejrzysty ocean, błękitny jak niebo, w którym pływają delfiny i żółwie. Pagórki porośnięte drzewami, słychać śpiew ptaków. Można rzec – raj na ziemi.
To wyspa Culion. Jednak jest coś co powoduje, że nikt tutaj nie przybywa z własnej woli i chęci .Dlaczego ?

Właśnie w tym miejscu mieszka Amihan. To dwunastoletnia dziewczynka, która urodziła się i mieszka na wyspie Culion z matką Nanay, którą się opiekuje i którą kocha nad życie. Spędzają razem każdą chwilę, troszczą się o siebie i dbają. Mają znajomych, przyjaciół i ułożone, spokojne życie w harmonii z naturą.

Niespodziewanie pewnego dnia na wyspę przybywa okrutny urzędnik pan Zamora i nagle raj zmienia się w piekło na ziemi.
Okazuje się, że pan Zamora pisze książkę i ma bardzo nietypowe, okrutne hobby, któremu poświęca cały wolny czas. Zostają wprowadzone nowe zasady, które bezwzględnie należy przestrzegać. Ludzie z wyspy Culion zostają podzieleni na zdrowych i chorych czyli SANO (czysty) i LEPROSO (trędowaty)..
To budzi lęk i strach wśród mieszkańców. Zaraz po selekcji zdrowi ludzie mają żyć w innych częściach wyspy co zarażeni.
Niepełnoletni zostają umieszczeni w sierocińcu na innej, dalekiej wyspie Coron. To rozdzielenie rodzin budzi trwogę, złość i ogromny smutek.

Nasza mała bohaterka Amihan, zwana Ami też została tam przewieziona. Pozna co to tęsknota do matki, samotność i piętno „jednej z tamtych”.
Na szczęście poznaje tam nowych znajomych, dzięki czemu nie czuje się już taka samotna. Z czasem wpada na genialny i bardzo odważny pomysł. Czy jej się uda zrealizować swój plan ?Przeczytajcie, a dowiecie się 🙂 Dodam, że, warto poznać los Ami.
Absolutnie nie jest to moim zdaniem literatura młodzieżowo, jak została skalsyfikowana.
Ta książka jest idealna dla każdego, bo każdy z Was nie będzie potrafił o niej zapomnieć.Genialna fabuła, bardzo dopracowane wątki, postacie, opisy przyrody i ludzkich emocji.
Piękny język i styl. Jest niesamowicie klimatycznie, magicznie a z drugiej strony tak naturalnie, prawdziwie.

Jednak mimo tego całego piękna, powieść ta przepełniona jest bólem, tęsknotą, rozpaczą, lękiem. Ogromną miłością i poświęceniem.
To świetna powieść o tolerancji i akceptacji inności, bo przecież jeśli ktoś jest inny nie oznacza to, że jest gorszy czy mniej wartościowy. Bardzo łatwo wskoczyć w klimat lektury i razem z bohaterami widzieć, słyszeć i czuć to co oni.
Ta selekcja ludzi na czystych i zakażonych na długo zostanie w mej głowie. Tak samo zresztą, jak piękna opowieść o miłości matki Ami do męża (ojca dziewczynki).

Bardzo dużo emocji, uczuć. Poruszyła i wzruszyła mnie ta lektura.
Autorka wykazała się niesamowita wrażliwością i otwartością na drugiego człowieka.
Dodam, że historia została zaczerpnięta z prawdziwych wydarzeń jakie miały miejsce w roku 1906 na Wyspie Culion na Filipinach.
To właśnie tutaj sprowadzono ludzi trędowatych, aby odciąć ich od reszty świata. Wyspa Trędowatych istniała naprawdę.

Tak, strasznie żałuję, że nie znam poprzedniej książki autorki „dziewczynka z atramentu i gwiazd” oraz ostatnie „Kobiety z Vardo”. Będę ich szukać 🙂

 

Tytuł „Wyspa na końcu świata”
Autor Kiran Millwood Hargrave
Tłumaczenie Maria Jaszczurowska
Liczba stron 288
Wydawnictwo Literackie
https://www.wydawnictwoliterackie.pl/ksiazka/5237/Wyspa-na-koncu-swiata—Kiran-Millwood-Hargrave
Egzemplarz recenzencki od WYDAWNICTWA LITERACKIEGO

Kocham książki i czytam je od kiedy pamiętam. Uwielbiam ich zapach, szelest papieru i to co w nich – niesamowite historie, wciągające klimaty i zaskakujące zakończenia. Rocznie czytam około 250 książek. Zapraszam na mój profil na Instagramie - są tam nie tylko zapowiedzi i recenzje, ale częste konkursy z książkami do wygrania: instagram.com/mad.skalska/ Zawodowo jestem mgr. ekonomii, po ponad 20 latach pracy w korporacji zupełnie się przekwalifikował. Prowadzę Agencję Reklamową DMUCHAWCE.

Zostaw komentarz