„Zniknięcie Annie Thorne” C.J.Tudor

Mega intrygująca fabuła, niesamowicie wciągający klimat, bardzo ciekawy styl i tak bardzo wyraźni bohaterowie.
To powieść kryminalno – psychologiczna warta przeczytania.

Joe Thorn po 25 latach wraca do rodzinnego miasteczka. Wydaje mu się, że zna tę społeczność i wie kto jest kim.
Przyjaciele sprzed lat nie są zachwyceni jego powrotem, a nawet wprost mówią mu, aby wracał skąd przyjechał.

Pięcioro przyjaciół wie co się wtedy wydarzyło i wiedzą też, że prawda nie może wyjść na światło dzienne.
Sprawa z przeszłości wywołuje dużo złowieszczych wspomnień , żalu i strachu.

Gdy Joe miał 15 lat zniknęła jego 8 letnia siostra Annie. Ku zaskoczeniu wszystkich dziewczynka po kilku dniach wróciła.
Brat czuje, że coś jest nie tak – czy to na pewno to jest jego siostra Annie ?

Świetnie i bardzo realistycznie ukazana została zamknięta społeczność małej miejscowości. Tutaj nikt nic nie mówi, a jednak tak wiele się dzieje.
Prześladowania uczniów w szkole, skomplikowane relacje rodzinne, alkoholizm. brak poczucia bezpieczeństwa.
Wbrew rozsądkowi te wszystkie przerażające wydarzenia jakie mają miejsce jeszcze bardziej jednoczą społeczność i dają bardzo złudnie poczucie bezpieczeństwa.

Klimat miejsca wciąga nas coraz bardziej w ciemność i mrok. Ogromne emocje, które w pewnym momencie ciężko opanować.
Zamknięta kopalnia to tajemnicze miejsce gdzie rozgrywa się tragedia. Cmentarz na którym brak grobów dzieci i młodych ludzi.
Niewiarygodne jest jak wiele w ludziach jest zła , jak wiele mogą poświęcić aby nie wyszły na jaw ich czyny.