„KOMPLEKS GRZECZNEJ DZIEWCZYNKI” ELLE KENNEDY

Jest to moje pierwsze spotkanie z piórem tej kanadyjskiej autorki i już wiem, że pewnie ostatnie.

Zapowiedzi powieści mnie zaciekawiły, jednak to zupełnie nie moja bajka.
Zaczynałam ją czytać kilka razy i wiele razy odkładałam na bok, biorąc inną.

Nie potrafiłam wskoczyć w wykreowany świat i coś poczuć.
Było bardzo nudno i przewidywalnie, więc czytanie się dłużyło i nużyło. Cały czas wyczekiwałam, że nareszcie coś się wydarzy co mnie zaskoczy.

Ta przewidywalność zawaliła wszystko – moim skromny zdaniem.

 

Mac, to dobra i spokojna dziewczyna, która cały czas stara się zadowolić wszystkich.

Chce być kochana, lubiana i akceptowana. Jak każdy z nas w zasadzie.

Żyje według oczekiwań innych i jest taka jaką inni chcą, aby była.

Tylko, gdzie w tym wszystkim jest prawdziwa Mac ?

Dlaczego nie może przeżyć swego życia po swojemu ?

Czemu inni wiedzą lepiej, co będzie dla niej najlepsze?

Przecież każdy z nas ma swoje marzenia i pragnienia.

Każdy z nas ma własne zdanie na każdy temat i każdy z nas ma prawo popełniać błędy.

Mac z czasem, gdy dorasta zdaje sobie sprawę jak bardzo jest samotna i pomimo rodziny i ogromnych pieniędzy, które posiadają nie ma tego najważniejszego : Miłości, bliskości, akceptacji, zaufania, wolności.

Przychodzi jednak czas, w którym Mac postanawia iść za głosem swego serce.

Jest jednak w niej coś takiego,co powoduje, że nie chce zawieść najbliższych, nie chce aby się jej wstydzili.

 

Gdy w życiu Mac pojawia się Cooper wszystko się zmienia.

Ten chłopak ze złą reputacją, który uwielbia imprezować i nie potrafi pracować dłużej w jednym miejscu wzbudza jej zainteresowanie.

Jednak on gardzi bogatymi i rozpieszczonymi dziewczynami z Collage. Uważa, że nie znają życia i wszystko zapewniają im rodzice.

Nie muszą się starać, zabiegać o cokolwiek – mają co chcą.

W głowie Cooper pojawia się szalony plan.