recenzja książki

„KOLĘDA NA CZTERY RĘCE” NATASZA SOCHA

Autorka jest moją ulubioną polską autorką książek.
Każda Jej powieść jest niebanalna, intrygująca i tak bardzo emocjonalna.
Każda porusza ważne tematy i jest naprawdę o czymś.
Piękny, a zarazem prosty język oraz styl, bardzo naturalni i tak bardzo namacalni bohaterowie.
Podoba mi się, że poznajemy całą historię z dwóch perspektyw czasowych – kiedyś i teraz.
Te dwie historie wzajemnie się przeplatają tworząc genialna całość. Historia Zośki chwyta za serce.
Będzie dużo emocji, wzruszeń. Prawda o różnych pokoleniach, tych młodych i tych starych starych, o ich podejściu do życia i wartościach.
Ładnie i bardzo realistycznie została ukazana relacja między naszymi bohaterkami, obserwowaliśmy ich przemiany i nastawienie do różnych sytuacji w życiu.
Dodam, że incydent w restauracji i powiedzenie tak szczerej prawy do kelnerki ucieszyło mnie, ciut rozbawiło i wiem, że gdybym tam była biłabym brawo 🙂
Zakończenie, którego zupełnie się nie spodziewałam. Dałam się zwieść. Cudownie.
Tym razem poznamy piękna historię Marii, która jest już starszą panią.
Ma w sobie tak dużo dobroci, mądrości i cudny zmysł obserwacji.
Jest miła, taktowna i tak wiele jeszcze chce przeżyć.
Wie, że zostało jej mało i czasu i pragnie go maksymalnie wykorzystać.
To istny wulkan energii, optymizmu i ciekawości.
Poznamy też Paulinę,  kobietę, która żyje z dnia na dzień i każdy dzień jest podobny. Zabrakło w nich radości, marzeń i miłości.
Zupełnie pogubiła i nie wie czego chce, czego pragnie i jak ma żyć. Nic ją nie cieszy, nie zastanawia i nie intryguje.
Jest samotna, poraniona i czuje się porzucona.
Pracuje w fundacji zajmującej się organizowaniem adopcji dla staruszków, aby nie czuli się samotni.
Co jakiś czas robi różne głupoty i właśnie została aresztowana za wybicie szyby w witrynie sklepu, zdjęcie z manekina ubrań i założenie ich na siebie.
Niestety następnego dnia niewiele z tego pamięta, ponieważ była pijana. Zobaczywszy nagranie spod sklepu przeżywa szok i strasznie jej wstyd za siebie.
Sprawa trafia dalej i Paulinie grozi kara finansowa za wyrządzone szkody oraz nawet kilka lat więzienia.
Na szczęście prawnikowi udaje się wynegocjować karę finansową i drugą w postaci wielu godzin prac społecznych.
Tym oto sposobem trafia na panią Marię, która staje się jej podopieczną.
Jak będzie wyglądał wspólny czas „adoptowanej” wnuczki i „Adoptowanej” babci ?
Co z tego wyniknie ?
Ja już wiem i zdradzę Wam, że byłam bardzo zaskoczona rozwojem sytuacji. Tutaj nic nie jest przewidywalnie i co chwila jesteśmy zaskakiwani.
Powieść tę czyta się z zapartym tchem, każda następna strona jest kolejnym krokiem do poznania prawdy.
Tak wiele w niej szczerości, prawdy i mądrych spostrzeżeń.
Widzimy jak ważne są relacje międzyludzkie, jak ważne, aby je pielęgnować i nie zapominać o najbliższych, również o tych starych, a może głownie o nich.
Miłość, przyjaźń, szacunek, dobroć, życzliwość, empatia.
Lektura ta wzrusza, bawi i skłania do refleksji.
Jest idealna na teraz, na ten zbliżający się Świąteczny czas 🙂
Tytuł „Kolęda na cztery ręce”
Autor Natasza Socha
Liczba stron 264
Wydawnictwo Literackie

Kocham książki i czytam je od kiedy pamiętam. Uwielbiam ich zapach, szelest papieru i to co w nich – niesamowite historie, wciągające klimaty i zaskakujące zakończenia. Rocznie czytam około 250 książek. Zapraszam na mój profil na Instagramie - są tam nie tylko zapowiedzi i recenzje, ale częste konkursy z książkami do wygrania: instagram.com/mad.skalska/ Zawodowo jestem mgr. ekonomii, po ponad 20 latach pracy w korporacji zupełnie się przekwalifikował. Prowadzę Agencję Reklamową DMUCHAWCE.

Zostaw komentarz