„NAKU WIAM ZEN” MARIA PESZEK

Lektura ta, to rozmowa córki z ojcem – Marii i Jana Peszek.

Rozmowy te odbyły się w latach 2017-2019.

Jest to do bólu szczera i bardzo ciekawa wymiana myśli.

Czuć naturalność i niesamowitą więź jaka łączy tych dwoje ludzi.

Maria zadaje pytania, a ojciec odpowiada, opowiada, zastanawia się.

Bardzo ciekawa i tak prosta zarazem forma lektury.

Ona jest na życiowym zakręcie i nie wiem, którą z dróg wybrać, on był już na wielu ścieżkach życia.

Traktują się z miłością, szacunkiem i mam wrażenie wzajemnym podziwem.

Są dla siebie bardzo ważni i mogą na sobie polegać.

Rozmawiają o tym co w życiu ważne : o miłości, seksie, macierzyństwie, wierze, Papieżu, śmierci, sztuce.

Ojciec wspomina swoje dzieciństwo i pracę w teatrach, a Maria swoje dzieciństwo i młodość.

Będzie też o alkoholizmie i kryzysach w życiu – ich związku, pracy.

Wszystko zostało spisane w sposób prosty i czytelny.

Czasem można wręcz zazdrościć wzajemnych relacji, które patrząc na charaktery naszych rozmówców nie zawsze jest łatwo.

Bez zakłamania i owijania w bawełnę, bez pruderii i przeinaczania.

Oni nie boją się trudnych tematów i nie mają między sobą tematów tabu.

Mogą rozmawiać o wszystkim i zapewne nie zawsze się ze sobą zgadzają, lecz ważne jest to, że mogą otwarcie rozmawiać i dzielić się swoimi spostrzeżeniami.

Kilka rzeczy zapadło mi w pamięć.

Maria lubi siebie, co jak sama mówi jest rzadkością. Chciałaby pozostać taką jaka jest, nie chce się zmieniać. I tego Jej życzę.

Jej nadwrażliwość, popapranie i ciemność to jej paliwo.

Oboje uważają, że najgorsze w katolicyzmie jest przekonanie, że człowiek sam w sobie jest pozbawiony jakiejkolwiek wartości. Mówią nam, że dopiero przyjmując chrzest stajemy się kimś.

Jedynie Bóg, Kościół może sprawić, że będziemy szczęśliwi.

Absolutnie zgadzam się, iż jest to okrutne rozumowanie i bardzo zniewalające.

Polecam tę lekturę.

Będzie to dobry czas z dobrą i ciekawą książką