„BELCANTO” ANN PATCHETT

To moje drugie spotkanie z piórem i wyobraźnią autorki i przyznam, że jestem wielce zaskoczona.

Przedstawiona historia wbiła mnie w fotel, zupełnie nie tego się spodziewałam.

Cudowny język i styl autorki jest niezaprzeczalny, jej wrażliwość i szczerość wręcz poraża.

Przekonamy się jak wielką siłę ma w sobie miłość i jak można ją spotkać zupełnie nie tam, gdzie byśmy się tego spodziewali.

Wszystko tutaj płynie spokojnie, chociaż burzliwie, nie ma wartkiej akcji lecz skupienie na ludzkich emocjach i przeżyciach.

Cudownie, że tak ważna rolę pełni tutaj muzyka.

Tak, jest cudownie chociaż niebezpiecznie i tak bardzo klimatycznie.

Roxane Coss jest znana i uznawaną na świecie sopranistką.

Została poproszona o wzbogacenie przyjęcia pewnego bogatego jegomościa, który właśnie obchodzi swoje urodziny.

Na przyjęciu spotykają się wpływowi biznesmeni, politycy, ambasadorowie, prezesi banków z dwunastu państw oraz prezydent.

Jednak niespodziewanie na przyjęcie wtargnęli uzbrojeni terroryści, porywacze. Są rządni zemsty i sprawiedliwości.

Przyjęcie to jest dla nich świetną okazją do okazania swego niezadowolenia i wysunięcia swoich żądań.

Co się wydarzy, co z tego wyniknie i jak się to wszystko zakończy dowiecie się czytając.

Zachęcam Was do poznania tej niezwykle zaskakującej historii.

Gdy nie masz już nic do stracenia, gdy możesz za chwilę zginąć zmienia się percepcja postrzegania świata, zmieniają się priorytety i inaczej już widzimy swoje życie.

Jestem pewna, że po przeczytaniu tejże lektury zaczniemy się zastanawiać, pojawią się refleksje, dylematy moralne.

To książka stanowczo dla bardziej wymagającego czytelnika.

Wymaga skupienia, czytania w spokoju i ciszy.

Absolutnie jestem zauroczona tą powieścią.