„POD TĘCZĄ” CELIA LASKEY

Zapowiadało się niezwykle interesująco. ze względu na temat.

Na kartach tej lektury poznamy niezwykle mądrą historię, którą absolutnie warto przeczytać.

Już pierwsze zdania książki spowodowały, że wskoczyłam w wykreowaną historię z niebywała łatwością :
„…ogarnia mnie heterowstyd, czyli wstyd przed ujawnieniem swojego heteroseksualizmu homoseksualnej matce, która marzy o córce lesbijce.
No właśnie – jestem piętnastoletnią heteryczką, którą dwie matki wychowały na modelową lesbijkę…”

Świetny język i styl, który po prostu nie pozwalał odłożyć lektury do czasu, aż się jej nie przeczyta do końca.
Podobało mi się, że całą historię poznajemy z perspektywy kilku bohaterów, dzięki czemu mamy prawdziwy obraz zdarzeń.

Poznawszy historię każdego z nich mamy bardzo wyraźny obraz tego co się dzieje w Big Burr.
Mamy tutaj tak bardzo realistycznych bohaterów z tym wszystkim co nasze, ludzkie.
Dużo się tutaj dzieje i nie raz czytając będziemy zaskoczeni, zniesmaczeni czy rozbawieni. Ta powieść daje do myślenia.

Zakończenie, którego się spodziewałam.

Wszystko dzieje się w czasach ówczesnych w miasteczku Big Burr.

To właśnie to miejsce zostało okrzyknięte najbardziej homofobicznym miasteczkiem w Ameryce.
Aby zbadać zachowania ludzi zostaje tutaj oddelegowana na dwa lata grupa zadaniowa. Ma ona za zadanie wtopić się w lokalsów i zmienić ich podejście.

Nie łatwo jest stawić czoło mowie nienawiści, utartym schematom myślowym i prześladowaniu.

Dużo tutaj gorzkiej prawdy, autoironii i niesamowitego poczucia humoru.

Ważne rzeczy zostały przedstawione w sposób lekki i bardzo naturalny.

Będzie mowa o nietolerancji, wyśmiewaniu się z osób homoseksualnych lecz będzie też mowa o tym, jak czują się ludzie heteroseksualni.
W dzisiejszych czasach, gdy modne jest bycie homo i okazywanie tego, gdzie się da w sposób nad wyraz przesadny , osoby hetero mogą czuć się zagubione.

Gwarantuję dużo emocji, wzruszeń, poruszeń.